Wednesday, August 12, 2015

Co złego może cię spotkać na przystanku autobusowym?

Zlepek kilku słów pod wpływem chwili... i obrazka :) Masz dla mnie jakieś wyzwanie? wpisz w komentarzu o czym mam napisać :) Możesz podać osobowości postaci, sytuacje w jakich mają się spotkać, zakończenie opowiadania, kolor kurtki przeciwdeszczowej ubranej w lato jednej z postaci... słowem- COKOLWIEK :P



        Stałam sama na przystanku.  Pierwszy raz miałam pojechać, o tak późnej porze, ale koncert Led-Zeppelin był tego wart. Planowałam go z przyjaciółką od miesięcy i nawet jakiś gwałciciel, psychopata czy zombie nie mogła zniweczyć naszych planów.
       Niedaleko mnie stała latarnia, rzucająca mandarynkowe światło na moje wypolerowane glany.  Ktoś biegł w stronę przystanku.Słysząc narastający odgłos tupania odwróciłam się. Niestety nic nie wiedziałam, sama pozostając bardzo widoczna. Komuś się musi spieszyć.
       Krzyki. Pościg? Znów oderwałam wzrok od błyszczącej czerni. Poczułam żelazny uścisk na ramieniu. Cofnęłam się o krok z powodu napierającego na mnie ciała. W świetle mignęły mi krótkie rude włosy. Następne co poczułam, to ciepło na ustach. To coś, co dotykało moich warg, było niczym rozżarzone węgle, jednocześnie delikatne jak aksamit. Przeszyła mnie fala gorąca, czując jak przysuwam się do dobrze zbudowanej sylwetki. Ręce postaci zmieniły się w dwa węże obejmujące mnie, niczym ofiarę.
        Krzyki dorosłych mężczyzn. Policjanci. Nawet nie zauważyli namiętnie całującej się pary. Poczułam wilgoć na wargach. Coś mokrego chciało wtargnąć się do wnętrza moich ust. Czując przypływ kolejnej przyjemności, chciałam poddać się temu, jednak w ostatniej chwili opamiętałam się. Ciężkim butem nadepnęłam z impetem na trampek. Wyswobodziłam się z uścisku i cofnęłam, spoglądając teraz na całą sylwetkę nieznajomej postaci.
        Miał figlarny uśmiech, a błękitu jego oczu mógł pozazdrościć Atlantyk. Ubrany na czarno podkreślał wyjątkowy kolor włosów. Podniósł palec do kusząco rozgrzanych ust, wykręconych w delikatnym uśmiechu. Uciekł. Jedynie moje bordowe policzki i błyszczący się u stóp pierścionek emanowały jakimkolwiek kolorem. Otaczała mnie pustka. Właśnie straciłam coś cennego. Mój pierwszy pocałunek.

No comments:

Post a Comment